Disney i Universal vs. Midjourney: pierwszy wielki proces o prawa autorskie w erze AI
Disney i Universal zarzucają Midjourney masowe naruszanie praw autorskich, twierdząc, że narzędzie generuje obrazy oparte na ich postaciach i utworach. Spór ten może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości wykorzystania sztucznej inteligencji w tworzeniu treści oraz dla wyznaczenia granic prawnych w dobie generatywnej AI.
Niekończące się kopie, poważne zarzuty
Zarzuty dotyczą masowego łamania praw autorskich poprzez generowanie niekończących się, nieautoryzowanych kopii kultowych postaci i dzieł. To jeden z pierwszych tak poważnych kroków prawnych dużych studiów filmowych przeciwko firmie rozwijającej generatywną sztuczną inteligencję. W ponad 100-stronicowym pozwie złożonym w sądzie federalnym w Los Angeles Midjourney oskarżono o bezprawne wykorzystywanie zasobów własności intelektualnej Disneya i Universala do trenowania algorytmu oraz tworzenia wygenerowanych obrazów.
Czy prawo autorskie nadąży za AI?
Disney i Universal utrzymują, że firma Midjourney z San Francisco zignorowała wcześniejsze wezwania do zaprzestania naruszania praw autorskich oraz do wdrożenia technologii ograniczającej generowanie nieautoryzowanych treści. Dyrektor generalny Midjourney, David Holz, nie skomentował bezpośrednio zarzutów zawartych w pozwie, ale wyraził przekonanie, że jego firma ma przed sobą długą przyszłość. Wcześniej porównywał Midjourney do wyszukiwarki internetowej, podkreślając, że prawo autorskie powinno ewoluować wraz z ludzką kreatywnością.