Zuckerberg rezygnuje z fact-checkerów na Facebooku – zmiany w moderacji treści
Mark Zuckerberg ogłosił, że Facebook (należący do Meta) zrezygnuje z programu fact-checkingu, zastępując go systemem „notatek społeczności”, wzorowanym na podejściu X (dawniej Twitter). Ta zmiana ma na celu promowanie większej wolności wypowiedzi i ograniczenie politycznych nacisków na moderację treści.
Nowe podejście do moderacji
W miejsce tradycyjnego fact-checkingu Facebook wprowadzi mechanizm, w którym użytkownicy będą mogli dodawać swoje notatki do kontrowersyjnych postów. Zuckerberg przyznał, że obecny system moderacji był zbyt politycznie stronniczy i często powodował utratę zaufania użytkowników. Nowy model ma być bardziej demokratyczny i przypominać rozwiązanie stosowane przez Elona Muska na X.
Joel Kaplan, nowy szef polityki publicznej Meta, stwierdził: „Zamiast polegać na tak zwanych ekspertach, dajemy społeczności możliwość komentowania i weryfikowania treści.”
Kierunek w stronę wolności wypowiedzi
Zmiany na Facebooku obejmą również zmniejszenie liczby ograniczeń dotyczących tematów takich jak płeć czy imigracja. Zuckerberg podkreślił, że pierwotne inicjatywy mające na celu promowanie inkluzywności przerodziły się w narzędzia do ograniczania opinii. Zapowiedział też rezygnację z automatycznych systemów moderacji w przypadku mniej poważnych naruszeń, skupiając się na wykrywaniu treści takich jak przemoc, terroryzm czy oszustwa.
Zmiany kadrowe i polityczne
Zmiany zbiegają się z odejściem Sir Nicka Clegga, byłego szefa spraw globalnych Meta, odpowiedzialnego za politykę zwalczania mowy nienawiści. Jego miejsce zajął Joel Kaplan, były doradca Partii Republikańskiej, co sugeruje przesunięcie priorytetów firmy w stronę wolności wypowiedzi zgodnej z konserwatywną filozofią.
Kontrowersje i wyzwania
Decyzja o porzuceniu fact-checkingu wywołała mieszane reakcje.
- Angie Drobnic Holan, dyrektor Międzynarodowej Sieci Fact-Checkingowej, skrytykowała decyzję, twierdząc, że polityczne naciski wpłynęły na ograniczenie rzetelnej weryfikacji informacji.
- Zwolennicy wolności wypowiedzi, tacy jak Linda Yaccarino z X, określili ruch jako „sprytny krok”, który może zainspirować inne platformy.
Zmiany budzą również obawy regulacyjne, szczególnie w UE, gdzie Meta podpisała kodeks postępowania w walce z dezinformacją. Bruksela może uznać nowe podejście za niewystarczające w kontekście europejskich standardów.
Podsumowanie
Ruch Zuckerberga pokazuje wyraźny zwrot w stronę modelu zarządzania treściami opartym na wolności wypowiedzi i oddaniu większej kontroli użytkownikom. Czy jednak nowe podejście sprawdzi się w praktyce i pozwoli zachować zaufanie użytkowników w obliczu wyzwań, takich jak dezinformacja i manipulacje polityczne? To pytanie pozostaje otwarte.