Caroline Brand: Warto mieć odwagę, czyli jak powstała marka z charakterem – rozmowa z Karoliną Piątkowską, twórczynią i CEO Caroline Brand
Jak zbudować markę odzieżową, która zachwyca jakością, stylem i wyjątkowym podejściem do klientek? Karolina Piątkowska, twórczyni oraz CEO Caroline Brand, w szczerej rozmowie opowiada o początkach swojej firmy, wartościach, które przyświecają jej pracy, i wyzwaniach, jakie napotyka na swojej drodze. Dowiedz się, co kryje się za sukcesem marki Caroline, która stawia na wysoką jakość i lokalną produkcję oraz udowadnia, że polska moda może być odpowiedzią na potrzeby współczesnych kobiet. Zapraszamy do lektury!
Katarzyna Banachowicz, ecomersy.pl: Jak narodziła się idea Caroline Brand? Czy od początku miała być marką premium?
Karolina Piątkowska, Caroline Brand: W branży odzieżowej działam już od prawie 15 lat. Firma, w której pracowałam, dała mi zdobyć ogromne doświadczenie i pozwoliła wiele się nauczyć. Poznałam cały proces produkcji, począwszy od pomysłu, skończywszy na produkcie gotowym. Pomimo swobody działania i bardzo wysokiej decyzyjności w firmie, pewnego dnia zapragnęłam stworzyć coś takiego w 100% swojego… i tak właśnie powstało Caroline Brand. Można by powiedzieć, że wyniknęło to z mojej potrzeby samorealizacji.
Szczerze mówiąc, nie myślałam o marce Caroline jak o marce premium. Chcę tworzyć takie ubrania, które posłużą moim klientkom nie przez jeden sezon, ale przez kilka. Zależy mi na ich dobrej jakości, na tym, żeby się nie niszczyły i wyglądały dobrze pomimo długiego użytkowania. Kobiety, zakładając na siebie ubrania marki Caroline, mają zawsze czuć się wyjątkowo, niezależnie od tego, czy jest to top, sweter, marynarka, czy luźne spodnie i kimono. Dla mnie premium to synonim dobrego samopoczucia i uśmiechu na twarzy moich klientek, kiedy noszą moje ubrania.
Czy mogłabyś opowiedzieć o swoich pierwszych krokach w budowaniu marki? Z jakimi wyzwaniami się spotkałaś?
Pomimo dużego doświadczenia, które pozwoliło mi ruszyć z zupełnie innego poziomu niż osobie, która o branży odzieżowej nie ma zielonego pojęcia, musiałam wykonać ogrom pracy, aby Caroline w ogóle ruszyło. Musiałam zbudować wszystko zupełnie sama, od totalnego zera. Wiedziałam, że na pewno chcę zacząć sprzedawać online, bo tu widzę największy potencjał i najszybszą możliwość skalowania biznesu. Pierwsze kroki, jakie wykonałam, to znalezienie firmy, która mi stworzy sklep internetowy, przeprowadzi przez te wszystkie techniczne zagadki i oczywiście zajmie się stroną marketingową. Doskonale wiem, że w obecnych czasach, nawet jak masz świetny produkt, a nie pokażesz go ludziom, jak klienci się o nim nie dowiedzą, to nie sprzedasz nic! Gdy to już załatwiłam, zaczęła się cała zabawa z organizacją produkcji. Szukanie dostawców materiałów, szukanie dziewiarni do produkcji swetrów, szwalni, krojowni, konstruktorów do tworzenia form, dostawców metek, wszywek itd. Produkcja odzieży to bardzo złożony proces, gdzie wszystko musi ze sobą idealnie współgrać.
Jaka jest filozofia Caroline Brand? Jakie wartości przyświecają Ci przy tworzeniu swojej marki?
Jeśli chodzi o tworzenie marki Caroline, to tu kieruję się w 100% swoimi uczuciami, swoją intuicją. Wszystkie projekty, które robię, to są ubrania, w których sama chodzę. Gdybym w nich nie chodziła, nie czułabym się w nich dobrze czy wręcz super, to jak miałabym je sprzedać innym kobietom? Czułabym się oszustką! Bardzo pragnę tego, żeby kobiety czuły się w moich ubraniach dobrze. Zależy mi na łączeniu wygody i elegancji w jednym. Stawiam na swetry z dobrych przędz, które w zależności od składu i grubości można teraz nosić cały rok. Uwielbiam też sukienki, spodnie, kimona. Trendy modowe są też bardzo istotne – obserwuję wszystko, co dzieje się w świecie mody w danym momencie, jakie fasony i kolory są na topie. Oczywiście bardzo chętnie przemycam je do swoich projektów, bo zależy mi, aby moje klientki były ubrane na czasie. Robię to z głową, bo chcę ubierać, a nie przebierać kobiety. Zależy mi na fasonach uniwersalnych i ponadczasowych, ale z nutką szaleństwa.
Jak wygląda proces tworzenia kolekcji – od pierwszego szkicu po gotową kreację na wieszaku?
Ten proces… to bardzo długi proces. Tak naprawdę to nie zaczyna się on od szkicu, ale od pomysłu. Jak już mam wizję tego, co chcę zrobić, to zaczynam od szukania odpowiedniego materiału, co niestety nie jest łatwe. W zależności od tego, co to ma być, wybieram odpowiedni rodzaj materiału: tkaninę lub dzianinę, elastyczną bądź nie, gładką czy też strukturalną i tak dalej. Następnie czas na wizytę u konstruktorki i omawianie tego, co to ma być. Tu jest też bardzo ważne, żeby czuć się nawzajem, żeby potrafić przekazać, o co nam chodzi, a żeby ta druga osoba nas zrozumiała. Musi być nić porozumienia między twórcą a konstruktorką. Potem następuje odszywanie pierwowzoru i przymiarki. Praktycznie nigdy nie obchodzi się bez poprawek. W chwili, gdy mamy już konstrukcję, jedziemy na szwalnię i tam zaczyna się proces szycia. Oczywiście musimy dostarczyć materiał i dodatki, takie jak np. guziki, suwaki, poduszki, metki, przepisy prania, wszywki i inne tego typu elementy.
Co decyduje o wyborze danego materiału? Jak dużą rolę odgrywa dla Ciebie jego skład?
Zaraz po pomyśle materiał to drugi kluczowy czynnik, który decyduje o sukcesie danego modelu, niezależnie czy jest to top, sukienka, dres czy sweter. Jego skład, struktura, gramatura i rodzaj to podstawowe czynniki, na które zwracam uwagę, chcąc stworzyć daną część garderoby. Bardzo mi zależy na materiałach dobrych jakościowo. Oczywiście mówię tu o jak najlepszych składach, głównie naturalnych, ale zależy mi również na tym, aby były one wytrzymałe i ubrania z nich uszyte posłużyły klientkom jak najdłużej. Chcę, żeby oferowane przeze mnie ubrania przez cały czas ich użytkowania wyglądały tak samo, jak pierwszego dnia po zakupie.
Przy wyborze przędzy na swetry w 100% zdaję się na osoby, które swetrami zajmują się od jakiś 20-30 lat, bo oni się na tym doskonale znają. To prawdziwi specjaliści. Ja proszę tylko, żeby przędza była jak najbogatsza składowo dla danego modelu i żeby sweterek był jednocześnie przystępny cenowo dla klientki.
Czy starasz się uświadamiać swoim klientkom różnice między slow fashion a masową, szybką modą? W jaki sposób komunikujesz wartości marki Caroline Brand i jak ważne jest dla Ciebie budowanie autentycznych relacji z klientkami?
Tu sobie troszkę pomarzę… Jak ja bym chciała, żeby Polacy kupowali modę od polskich firm… Na naszym rodzimym rynku jest tak dużo świetnych marek odzieżowych. Tworzą je bardzo fajni i ogarnięci ludzie z pasją do tego, co robią, a mimo to są… jesteśmy cały czas niedoceniani. Myślę, że w dużej mierze wynika to nawet nie z tego, że klient nie chce kupować naszych produktów, bo one mu się nie podobają. My po prostu nie jesteśmy w stanie konkurować cenowo z gigantami odzieżowymi. Pewnie, że mamy lepszą jakość materiałów. Nasze ubrania szyte są u nas w Polsce, nie w Bangladeszu przez małe dzieci, ale niestety dla wielu osób są drogie. Mam nadzieję, że nadejdzie kiedyś taki czas, że nasze rodzime marki zostaną docenione i klient wybierze jakość, a nie ilość.
Często o tym mówię do moich odbiorców. Uwielbiam im pokazywać, jak przysłowiowa Pani Danusia pieczołowicie i z największą starannością prasuje i pakuje bluzeczki dla klientek Caroline. Uwielbiam pracować z rodzinnymi szwalniami czy dziewiarniami, gdzie pracuje już trzecie pokolenie… To jest wartość. Najczęściej jest to firma, którą założył dziadek, potem przejął syn, a teraz wnuk wprowadza do niej powiew świeżości w postaci nowych pomysłów i technologii.
W jaki sposób wykorzystujesz social media w działalności swojej marki? Czy organizujesz transmisje LIVE dla klientek? A może komunikujesz się z odbiorczyniami w jeszcze inny sposób?
Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie w obecnych czasach funkcjonowania marki odzieżowej bez mediów społecznościowych. Według mnie jest to najlepszy kanał do komunikacji z klientem. To tu tak naprawdę klientka może nas najlepiej poznać. Oprócz produktu może zobaczyć wszystko to, co dzieje się od zaplecza, od kuchni. To na tych platformach najlepiej widać transparentność marki.
Ja na IG staram się relacjonować, co się u mnie w firmie aktualnie dzieje, z czym się zmagam, a co mi się już udało stworzyć. Choć często dochodzą mnie słuchy, że cały czas jest tego jeszcze za mało. Lubię pytać się obserwatorek, np. co myślą o danym modelu, jaki kolor by one wybrały lub jaką część garderoby widziałyby z tego konkretnego materiału. Myślę, że jest to taka niewidzialna nić, która scala mnie i moje klientki.
Staram się też jak najczęściej organizować transmisje LIVE. To kolejne świetne narzędzie do komunikacji z klientem. Tu przekazuję już zupełnie inne treści niż na Stories. W tych przekazach skupiam się już typowo na tej części modowej. Pokazuję różne stylizacje z wykorzystaniem moich projektów. Przedstawiam pomysły na noszenie rzeczy Caroline na kilka sposobów. Można by na przykład powiedzieć, że uczę dziewczyny, że sukienka Lea na ramiączkach z delikatnego wiskozowego materiału to nie tylko opcja na lato! Zakładam na nią sweterek, przewiązuję paskiem, dodaję ciężkie botki i już jest stylówka na jesienne popołudnie. Uwielbiam to! I kobiety to też bardzo lubią. Bardzo często słyszę: „Karola, ja nie wiedziałam, że to można tak nosić!”. I to jest to, co uwielbiam.
Jaką rolę w rozwoju marki odgrywają influencerki? Co jest dla Ciebie ważne przy wyborze osoby do takiej współpracy?
Duża część komunikacji Caroline w mediach społecznościowych opiera się na współpracach z influencerkami. To dzięki ich działaniom szersze grono kobiet może dowiedzieć się o marce, poznać jej produkty. To ich rekomendacje zachęcają klientki do wejścia na mój profil i stronę internetową oraz zapoznania się z moją ofertą. Influencerki potrafią też przedstawić produkt w fajny sposób, ciekawie go wystylizować i dzięki temu jeszcze bardziej zainteresować nim kobiety.
Oczywiście, żeby współpraca z influencerką była „owocna”, musi być to twórczyni dobrze dobrana do marki. Przede wszystkim jej obserwatorki powinny w dużym stopniu pokrywać się z naszą grupą docelową. Ja, szukając influencerek, zwracam szczególną uwagę na to, czy jest to osoba przede wszystkim autentyczna w swoich działaniach, czy ma zaangażowane grono obserwatorek (tu muszę podkreślić, że często liczba obserwatorów na IG zupełnie nie pokrywa się z zaangażowaniem. Czasem mniejsze konta mają dużo większą moc niż te z kilkuset tysiącami fanów).
Najlepiej jest, gdy influencerka utożsamia się z produktami marki, gdy one się jej podobają, gdy je sama z chęcią nosi. Ja szukam takich dziewczyn. One są wtedy autentyczne w swoich działaniach, a obserwatorki doskonale wyczuwają, czy ktoś szczerze opowiada o produkcie, czy tylko udaje zachwyt. Taka zaangażowana i utożsamiająca się z marką influencerka naprawdę potrafi zrobić dobrą promocję marce.
Jak w przyszłości będzie się rozwijać marka Caroline Brand? Planujesz rozszerzać asortyment? A może zamierzasz rozpocząć sprzedaż stacjonarną?
Najbliższe plany to uruchomienie zakładki na stronie ze sprzedażą hurtową, w celu usprawnienia i ułatwienia komunikacji z klientami hurtowymi. Caroline można już kupić w kilku butikach w Polsce. Chciałabym umożliwić klientkom zakup moich produktów stacjonarnie. Wiele kobiet lubi iść do butiku i przymierzyć ubrania przed ich zakupem. Ten tradycyjny model sprzedaży wciąż żyje, a wręcz mam wrażenie, że po okresie pandemii zaczyna odżywać.
Oprócz butików stacjonarnych do współpracy zapraszam też butiki działające w sieci. Nie ukrywam, że współpracę chciałabym w tym przypadku podejmować z partnerami sprzedającymi produkty polskich marek. Może w przyszłości powstaną butiki Caroline Brand… kto wie…?
Asortyment marki cały czas ewoluuje. Testujemy nowe modele i nowy asortyment. W obecnej chwili bardzo intensywnie pracuję nad wiosenno-letnią kolekcją. Jednocześnie tworzy się linia specjalna związana z moją podróżą… To będzie coś naprawdę fajnego i bardzo energetycznego, tak jak to miejsce.
I na koniec: z czego jesteś najbardziej dumna jako twórczyni marki odzieżowej?
Bardzo się cieszę, że mogę podarować kobietom uśmiech na twarzy… Bo tak naprawdę to sprzedaję im emocje takie jak radość, dobre samopoczucie, wyższą samoocenę. To jest dla mnie najcenniejsze.
Karolina Piątkowska, twórczyni oraz CEO Caroline Brand
Odważnie redefiniuje pojęcie polskiej mody premium. Z branżą odzieżową związana od ponad 15 lat, zdobywała doświadczenie, poznając proces produkcji od podszewki – od projektowania, przez konstrukcję, aż po gotowy produkt. Zdecydowała się stworzyć markę Caroline, by realizować swoją własną wizję mody, która łączy wygodę, ponadczasowość i najwyższą jakość. Pasjonatka slow fashion, która stawia na współpracę z lokalnymi szwalniami i dziewiarniami, podkreślając wartość polskiego rzemiosła. Aktywna w mediach społecznościowych, z powodzeniem nawiązuje autentyczne relacje z klientkami, pokazując swoją pracę od kuchni, i inspirując do eksperymentowania z modą. Udowadnia, że odwaga i determinacja mogą przekuć pasję w sukces.