Kolejna fala wirusa przyspieszy rozwój e-commerce
Według przewidywań nowy wariant koronawirusa – Omikron – w styczniu rozszaleje się na dobre, podobnie jak w Wielkiej Brytanii czy Francji. Jeszcze nie wiadomo, czy Polaków czeka kolejny twardy lockdown, można jednak spodziewać się, że jeszcze więcej osób będzie decydować się na zakupy online.
Sprzedawcy uczą się na błędach
Po nagłym wybuchu pandemii w 2020 roku mnóstwo sprzedawców przerzuciło się na handel internetowy. W 2021 z kolei wielu z nich postanowiło nie dać się znowu zaskoczyć i przygotować się na kolejne potencjalne ograniczenia. W zeszłym roku zarejestrowanych zostało 13,3 tys. e-sklepów. Obecnie na polskim rynku działa ich ok. 52 tysiące. Około, ponieważ liczba ta jest trudna do oszacowania ze względu na rosnącą popularność marketplace’ów, takich jak Allegro bądź Amazon.
Zobacz też: Wpływ pandemii COVID-19 na rozwój branży e-commerce w Polsce
Nowe zachowania konsumenckie Polaków
Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, długo trwająca pandemia zmieniła nawyki konsumenckie Polaków. Mimo mniej dotkliwych ograniczeń w 2021 roku, dużo osób postanowiło nie wracać do stacjonarnych zakupów lub rzadziej się na nie decydować. Wiadomo jednak, że handel online nie pochłonie całkowicie tego tradycyjnego, również przez jego funkcje społeczne (kontakt z ludźmi, centra handlowe odgrywające rolę centrów rozrywki).
Zmiany w logistyce
Rynek e-commerce w Polsce musiał się szybko rozwinąć, żeby nadążyć za nowymi trendami. Wymagało to zaawansowanych działań logistycznych. Widać to choćby po takich sektorach, jak dostawa żywności. Pandemia zmienia nie tylko handel B2C, ale również B2B. Wartość tego ostatniego wynosi obecnie ponad 600 mld zł. Rośnie też potrzeba coraz szybszego dostarczania towaru do klienta.