Dzisiaj mamy: Poniedziałek, 12 Maj 2025

Ferro Boutique: zaskoczyli rynek mody w Polsce – w kwartał powiększyli sprzedaż o 1700%! Rozmowa z założycielami marki Ferro Boutique

2025.05.09

Z pasji do piękna i potrzeby autentyczności – tak narodził się Ferro Boutique. Dziś to już nie tylko butik z kobiecą modą, ale przede wszystkim prężnie rozwijająca się marka z wyrazistą tożsamością, wierna swoim wartościom i bliska klientkom. W rozmowie z ecomersy.pl Nicola Pladzyk i Kacper Pańczyk opowiadają o początkach działalności, przełomach, które zmieniły kierunek ich rozwoju, oraz o tym, jak przekształcili lokalny butik w e-commerce z prawdziwego zdarzenia. W rozmowie z ecomersy.pl zdradzają kulisy tej drogi: od lokalnego sklepu, przez odważne i przełomowe decyzje, aż po dynamiczny rozwój i plany na milionowe obroty. Zapraszamy do lektury!

Katarzyna Banachowicz, ecomersy.pl: Jakie było Wasze największe marzenie, gdy startowaliście z Ferro Boutique?

Nicola Pladzyk: Z perspektywy tamtego czasu? Moim największym marzeniem było po prostu zacząć tworzyć coś wyjątkowego, coś z serca. Jeszcze zanim powstało Ferro Boutique, jako dziecko sprzedawałam wszystko, co się dało, np. bukiety kwiatów zebrane z ogrodu przed domem. To było moje pierwsze doświadczenie z „biznesem” – proste, ale budujące. Później, jako dorosła już dziewczyna, marzyłam o własnym miejscu, które będzie piękne, autentyczne i stworzone od podstaw przeze mnie. A dziś? Nasze marzenie ewoluowało. Zbudowaliśmy Ferro Boutique od podstaw, a teraz chcemy, żeby stało się silną, rozpoznawalną marką. Obecnie działamy już w oparciu o konkretną strategię, z własną, dopracowaną stroną internetową i marketingiem, który w końcu mówi dokładnie to, co chcemy powiedzieć. Mamy jasne wartości – jakość, autentyczność, kontakt z klientem – i nie boimy się inwestować w rozwój. Chcemy, by Ferro Boutique było nie tylko sklepem, ale doświadczeniem, przestrzenią, do której chce się wracać.

Kacper Pańczyk: Dokładnie. Teraz marzymy o skalowaniu – ale z głową. Nie chcemy być „kolejną sieciówką online”. Chcemy dalej być blisko klienta, ale już jako dojrzała marka z wyrazistą tożsamością. Stworzyliśmy nową stronę, zainwestowaliśmy w narzędzia, analizę danych – wszystko po to, by Ferro Boutique było piękne nie tylko z zewnątrz, ale też solidne od środka.

Co było pierwsze: sklep stacjonarny czy e-commerce? Od kiedy prowadzicie butik w Internecie? Czym różni się dzisiejszy Ferro Boutique od tego z samego początku Waszej działalności?

Nicola: Pierwszy był sklep stacjonarny. Od samego początku chciałam zbudować miejsce, do którego ludzie mogą przyjść, dotknąć ubrań, porozmawiać, poczuć atmosferę. To była moja wizja – mały własny lokal, własnoręcznie urządzone wnętrze. E-commerce pojawił się chwilę później, kiedy zauważyłam możliwości, jakie daje sprzedaż online. Uruchomiłam prostą stronę sprzedażową, żeby klienci spoza naszej miejscowości też mogli zrobić zakupy. Nie było to jednak typowe „wdrożenie e-commerce” – bardziej szybkie stworzenie miejsca, gdzie można kupić to, co oferowaliśmy stacjonarnie. Dziś Ferro Boutique w Internecie wygląda zupełnie inaczej. Mamy nowoczesną, zaprojektowaną od podstaw stronę – przemyślaną pod kątem wyglądu, funkcjonalności i doświadczenia klienta. E-commerce nie jest dodatkiem, tylko równorzędnym filarem naszej działalności. Skupiliśmy się na rozwoju SEO, kampaniach marketingowych, automatyzacji procesów i personalizacji doświadczenia zakupowego.

Z jakimi wyzwaniami spotkaliście się na starcie? Co zmieniło się w Waszym podejściu do biznesu od tamtej pory?

Kacper: Musieliśmy nauczyć się patrzeć do przodu. To nie przyszło od razu. Z czasem zrozumieliśmy, że biznes nie może żyć tylko z dnia na dzień, że trzeba planować, ryzykować i inwestować – nawet kiedy nie masz stuprocentowej pewności. Największym wyzwaniem było podjęcie pierwszych odważnych decyzji: np. zmiana platformy sprzedażowej, inwestycja w profesjonalną stronę internetową, powiększenie zespołu czy wynajem magazynu. Gdybyśmy tego nie zrobili, Ferro Boutique pewnie nadal byłby tylko małym sklepikiem.

Kiedy poczuliście, że czas na skalowanie biznesu i że Ferro zaczyna być naprawdę rozpoznawalne?

Nicola: Prawdziwa zmiana przyszła dopiero po nowej odsłonie sklepu i rozpoczęciu współpracy z Medializer. To był dla nas przełomowy moment. Nowa strona internetowa, przemyślany marketing, konsekwentna komunikacja — to wszystko dało nam nie tylko profesjonalny wizerunek, ale też energię i przestrzeń do myślenia o Ferro w kategorii marki, a nie tylko sklepu.

Kacper: Dopiero wtedy poczuliśmy, że mamy odpowiednie narzędzia, by naprawdę skalować biznes. Ferro Boutique zaczęło być coraz bardziej rozpoznawalne, a my zrozumieliśmy, że jesteśmy w stanie rozwijać się na większą skalę – bez utraty jakości i bliskości z klientami. To nowe otwarcie dało nam odwagę i jasno pokazało, że jesteśmy gotowi na kolejny etap.

Skąd Wasza decyzja o nawiązaniu współpracy z agencją Medializer? Co zmieniło się w Waszym biznesie dzięki tej współpracy?

Nicola: Zaczęło się od tego, że szukaliśmy kogoś, kto pomoże nam po prostu zmodernizować stronę. Pierwotnie myśleliśmy o trochę innym projekcie, który ostatecznie nie wystartował — i może dobrze, bo dzięki temu trafiliśmy na Medializer. Już po pierwszych rozmowach wiedzieliśmy, że to będzie coś więcej niż tylko „nowa strona”. To był impuls, który pociągnął za sobą znacznie głębsze zmiany.

Kacper: Współpraca z Medializerem okazała się czymś w rodzaju restartu całego naszego podejścia do biznesu online. Przestaliśmy traktować stronę jako dodatek do butiku stacjonarnego, a zaczęliśmy myśleć o niej jako o głównym kanale sprzedaży i komunikacji z klientem. Medializer pomógł nam uporządkować marketing, wdrożyć spójną strategię wizualną i sprzedażową, a przede wszystkim — rozwinąć skrzydła.

Co było impulsem do zmiany platformy e-commerce? Jaki musiał być Wasz nowy sklep, by spełniał oczekiwania Wasze i Waszych klientek?

Kacper: Głównym impulsem była frustracja. Stara platforma była po prostu niewystarczająca – wolna, mało intuicyjna i technicznie ograniczająca. Każda zmiana, każda aktualizacja wymagała czasu, kombinowania lub pomocy z zewnątrz. To wszystko odbierało nam energię, którą chcieliśmy kierować na rozwój marki, a nie na walkę z narzędziem.

Nicola: Nasze klientki zasługują na wygodne, estetyczne i bezproblemowe zakupy. A my jako zespół potrzebowaliśmy zaplecza, które będzie szybkie, przejrzyste i elastyczne – żebyśmy mogli skupić się na tym, co naprawdę ważne: produkcie, obsłudze i relacji z odbiorcą. Nowy sklep miał być miejscem, do którego się wraca, bo wszystko po prostu działa i cieszy oko.

Co według Was przyciąga klientki do Ferro Boutique? Jaki macie przepis na budowanie z nimi relacji?

Kacper: Na pewno ogromną rolę odgrywa Nicola! Od początku to ona nadaje ton tej marce – jest niesamowicie autentyczna, szczera i ma świetny gust, jeśli chodzi o wybór produktów. Klientki to widzą i czują. W Ferro nie chodzi o sezonowe trendy, tylko o rzeczy, które są wybrane z sercem, dopracowane i wyróżniają się jakością oraz stylem.

Nicola: Zawsze staram się patrzeć na nasze produkty oczami kobiety, która ma je założyć na co dzień – czy będą wygodne, jak się układają, jak się czujesz, gdy je nosisz. Nie interesuje mnie sprzedaż dla samej sprzedaży. Chcę dawać coś więcej – coś, co sprawi, że kobieta poczuje się wyjątkowo, a jednocześnie swobodnie, że będzie czuć się sobą. Myślę, że klientki to doceniają, bo wiedzą, że za Ferro stoi prawdziwa osoba, nie algorytm ani sieciowa maszyna.

Z początku Ferro Boutique było marką osobistą, teraz widzimy nowe twarze na zdjęciach i bannerach. Jaka strategia idzie za tą zmianą?

Nicola: Na początku Ferro Boutique było w pełni oparte na mnie — byłam twarzą marki, modelką, stylistką, osobą od zdjęć i kontaktu z klientkami. I to było piękne, bardzo autentyczne, ale też… wyczerpujące. Wraz z rozwojem firmy naturalnie przyszedł moment, w którym poczułam, że potrzebuję wsparcia — nie tylko operacyjnie, ale też wizerunkowo. To nadal moja marka, nadal jestem jej częścią, ale już nie w pojedynkę. Chcemy pokazywać różne kobiety, różne sylwetki, różne style – bo takie są też nasze klientki. To także element większej strategii: budowania marki, która może żyć niezależnie od jednej osoby, ale wciąż ma duszę i konsekwencję w przekazie.

Sukces w e-commerce bez wątpienia zależy w dużej mierze od dobrej strategii marketingowej. Czy macie swoje ulubione akcje lub kampanie, z których jesteście szczególnie dumni?

Kacper: Zdecydowanie tak! Każda kampania to dla nas ogromna radość i powód do dumy. Uwielbiamy ten moment, kiedy pomysł, który jeszcze kilka tygodni temu był tylko szkicem w notesie, nagle zaczyna żyć — na stronie, w sesji zdjęciowej, w komunikacji z klientkami. A później widzimy, że to działa, że klientki reagują, komentują, wracają po więcej. To bezcenne.

Nicola: Nie mamy jednej ulubionej kampanii, bo każda niesie za sobą inną historię. Jedne były bardziej emocjonalne, inne odważniejsze wizualnie. Ale wszystkie łączy jedno – były w tworzone z pasją!

Jak wybieracie produkty, które pojawiają się w kolekcji? Co decyduje o tym, że coś trafia do oferty, a coś nie?

Kacper: Wybór produktów to u nas proces bardzo osobisty i selektywny. Nicola zawsze kieruje się jedną, prostą zasadą: wybiera tylko to, co sama by założyła. I to widać — bo naprawdę 90% jej szafy to rzeczy z Ferro Boutique! Dzięki temu mamy pewność, że każda sztuka w kolekcji jest przemyślana i zgodna z DNA marki.

Nicola: Nigdy nie wrzucamy do oferty czegoś „na siłę” tylko dlatego, że jest modne. Dla nas liczy się jakość, fason, detal, który robi różnicę. Każda rzecz musi pasować do reszty — kolekcje mają się ze sobą „rozmawiać”, uzupełniać i dawać klientkom możliwość stworzenia wielu zestawów. Nie interesuje nas szybka moda, tylko garderoba, którą się kocha i nosi przez lata.

Co okazało się największym wyzwaniem podczas szybkiego wzrostu? Jak zmieniła się Wasza organizacja pracy? Jak radzicie sobie z utrzymaniem jakości obsługi przy rosnącej skali zamówień?

Kacper: Wyzwań było naprawdę sporo. Gdy tempo wzrostu przyspieszyło, nie mieliśmy czasu na długie analizy — musieliśmy działać szybko i odważnie. Jednym z takich momentów była decyzja o wynajęciu magazynu… zaledwie dwa tygodnie po nowym starcie sklepu. Śmiejemy się, że to była decyzja na pełnym instynkcie, ale z perspektywy czasu — absolutnie kluczowa.

Nicola: Wcześniej wszystko robiliśmy w bardzo wąskim gronie — pakowanie, kontakt z klientkami, sesje, logistyka. Ale przy rosnącej liczbie zamówień trzeba było przeorganizować pracę. Dziś mamy wokół siebie zespół fantastycznych, zaangażowanych ludzi, którym ufamy i z którymi wspólnie budujemy Ferro Boutique na co dzień. Pracy jest naprawdę dużo, czasami chyba śmiało możemy się nazwać pracoholikami — ale to właśnie ta pasja sprawia, że nadal trzymamy wysoki poziom mimo wzrostu.

Jakie macie plany na przyszłość Ferro Boutique? Jak już wspomnieliście, niedawno zainwestowaliście w wielką halę magazynową. Czy planujecie wdrożenie dodatkowych funkcji typu program lojalnościowy albo innych zmian, z których skorzystają Wasze klientki?

Nicola: Tak naprawdę… już teraz planujemy kolejną, jeszcze większą halę! Żartuję. Oczywiście tempo, w jakim rośnie Ferro Boutique, momentami nas zaskakuje, ale jednocześnie motywuje do działania. Nasze grono klientek stale się powiększa, dlatego planujemy wiele udogodnień dla naszych kochanych klientek.

Kacper: Równolegle intensywnie pracujemy nad rozwojem strony, optymalizacją procesów i wdrażaniem nowych funkcji, które mają realnie ułatwić i uprzyjemnić zakupy. Program lojalnościowy? Zdecydowanie jest na naszej liście „to do”! Chcemy stworzyć coś więcej niż system rabatowy — raczej formę doceniania naszych stałych klientek, które są z nami od dawna i wspierają nas każdego dnia.

I na koniec: kiedy zamierzacie osiągnąć pierwszy milion miesięcznego obrotu? :-)

Nicola: Jak najszybciej! (śmiech) Ale mówiąc poważnie — tempo, w jakim się rozwijamy, daje nam ogromną wiarę, że to lada moment. Nie chcemy rzucać konkretnymi datami, ale jesteśmy zdeterminowani, by ten cel zrealizować.

Kacper: To dla nas nie tylko liczba — to symbol tego, że wszystko, co robimy: decyzje, ryzyko, nieprzespane noce i miliony drobnych działań mają sens. Jeśli dalej będziemy iść tą drogą, z odpowiednimi ludźmi i wartościami, ten pierwszy milion przyjdzie szybciej, niż myślimy. A potem… czas na kolejne!

 


Nicola Pladzyk i Kacper Pańczyk, założyciele Ferro Boutique

Nicola i Kapcer to duet stojący za sukcesem Ferro Boutique – polskiej marki modowej, która z lokalnego butiku przekształciła się w dynamicznie rozwijający się sklep internetowy. Nicola, z wyczuciem stylu i pasją do mody, odpowiada za selekcję kolekcji, estetykę marki oraz budowanie relacji z klientkami. Kacper koncentruje się na strategii biznesowej, zarządzaniu operacyjnym i wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Ich wspólna praca zaowocowała stworzeniem marki o unikalnym DNA i zdobyciem zaufania klientek w całej Polsce. Obecnie Ferro Boutique oferuje starannie dobrany asortyment odzieży damskiej nie tylko stacjonarnie, ale też online.

Polecamy